Blog dla kosmetologów

Uncategorized

Karboksyterapia. Odkrycie (nie)przełomowe

Karboksyterapia. Odkrycie (nie)przełomowe – tylko u nas, przedpremierowy wywiad ze specjalistą Polskiego Blogu Kosmetycznego.

Już w poniedziałek wychodzi najnowsze wydanie Kosmetologii Estetycznej. Tylko u nas, jeszcze przed premierą nowego wydania, możesz przeczytać wywiad poświęcony urządzeniom do karboksyterapii, na co zwrócić uwagę przed zakupem takiego sprzętu, oraz dowiedzieć się wielu ciekawych informacji – za darmo.

Katarzyna Wilczyńska:

Zabieg karboksyterapii uznawany jest za przełom w kosmetologii i medycynie estetycznej. Dzięki niemu można w szybki, nieinwazyjny, choć niebezbolesny sposób usunąć niedoskonałości ciała. Ale karboksyterapię stosowano już w XIX wieku w celach leczniczych, jak chociażby w schorzeniach przewlekłej niewydolności żylnej, zaburzeń krążenia, objawów Raynauda, owrzodzeń i łuszczycy. Czemu zawdzięczamy jej obecny rozkwit?

Artur Stosik:

Rzeczywiście, terapia dwutlenkiem węgla cieszy się w Polsce olbrzymim zainteresowaniem.

Na rozkwit tej terapii wpłynęło wiele czynników. Pierwszym, chyba najważniejszym, jest wysoka skuteczność terapeutyczna. Polski rynek kosmetyczny jest przepełniony aparaturą, która nie przynosi satysfakcjonujących efektów. Z tego właśnie powodu przedsiębiorcy wybierają metodę, której skuteczność potwierdzają efekty i badania kliniczne w wielu krajach.

Innymi czynnikami, mającymi wpływ na popularność tej metody, są atrakcyjne wskazania do zabiegu, stosunkowo niewielka liczba przeciwwskazań, bezpieczeństwo zabiegu, niska cena aparatury, a także brak regulacji prawnych dotyczących operatora urządzenia.

|KW: Karboksyterapia – skuteczna pomoc w walce z niedoskonałościami! Tak brzmi większość sloganów marketingowych, ogłoszeń gabinetów, wyposażonych w aparaty do wykonywania tego zabiegu. Z jakimi niedoskonałościami poradzi sobie ta metoda? Oczywiste wydaje się, że na jej skuteczność ma wpływ nie tylko sam operator urządzenia, lekarz, bądź kosmetolog, metodyka, ale właśnie aparat.

|AS:   Lista wskazań do zabiegu karboksyterapii jest bardzo długa, jednak należy pamiętać, że nie w przypadku każdego ze wskazań – efekty będą jednakowe. Najlepsze efekty zabiegowe uzyskamy w przypadku cellulitu, rozstępów oraz cieni pod oczami. W następnej kolejności jest to owłosiona skóra głowy, zwiotczenie skóry oraz zlokalizowana tkanka tłuszczowa. Efekty zabiegowe w przypadku takich wskazań, jak zmarszczki, blizny potrądzikowe, teleangiektazje, rewitalizacja dłoni etc., charakteryzują się mniejszą skutecznością. Karboksyterapia nie jest bowiem złotym środkiem na wszystko.

Bardzo duży wpływ na skuteczność zabiegu ma oczywiście odpowiednia aparatura. Są bowiem dostępne na rynku aparaty, których skuteczność jest znikoma, a czasami żadna. Niestety wciąż jest mało informacji na ten temat, a polscy przedsiębiorcy nie zawsze wiedzą, czym kierować się przy zakupie aparatury do karboksyterapii.

|KW:A zatem skuteczna, pod warunkiem że…?

|AS:   Po pierwsze… aparatura.

Klienci zapominają, że karboksyterapia to terapia – nie urządzenie. Oznacza to, że nie każde urządzenie, mimo że nazwane jest karboksyterapią, będzie przynosić efekty terapeutyczne, charakterystyczne dla tej właśnie metody.

Podstawowym elementem, mającym wpływ na skuteczność zabiegu, jest pełna regulacja przepływu dwutlenku węgla w urządzeniu (cc/min). Dzięki temu możemy stosować się do protokołów zabiegowych (ogólnoświatowych wytycznych), które są gwarancją skuteczności i bezpieczeństwa.

Każde wskazanie wymaga bowiem od nas zastosowania innego przepływu dwutlenku węgla. Dlatego urządzeń, które podają ten sam przepływ (nie mylić z ilością) na każdą okolicę – zdecydowanie nie polecam. Jedne podają gaz ze znikomym przepływem, a więc nie będą skuteczne w przypadku zabiegów na cellulit, tkankę tłuszczową czy rozstępy, drugie zaś podają zbyt wysoki przypływ, którego nie mamy prawa zastosować, np. w okolice oczu.

Po drugie… certyfikacja.

Pytanie o certyfikat jest jednym z najczęściej zadawanych mi pytań. Co ciekawe, nierzadko spotykam się z rozczarowaniem klienta, gdy stwierdzam, że certyfikacja medyczna sprzętu jest istotna. Wynika to zapewne z faktu, że urządzenia do karboksyterapii bez certyfikacji medycznej są tańsze. Uważam, że ważna jest nie tylko certyfikacja medyczna urządzenia, ale także gazu oraz samej butli. Jest to moje subiektywne zdanie, ale analogia prosta – jeżeli moje dziecko jest chore, to idę z nim do lekarza, a on przepisuje lek. Leki przepisywane w Polsce są certyfikowane i wiem, że to, co podam swojemu dziecku, jest bezpieczne, a w konsekwencji moje dziecko wyzdrowieje. Podobnie jest z aparaturą do karboksyterapii, którą w pewnym sensie wykorzystujemy do leczenia danych schorzeń. Jeżeli znasz swoich klientów i zależy ci na nich – wybierz aparaturę certyfikowaną, która gwarantuje skuteczność oraz bezpieczeństwo.

Po trzecie… personel.

Nie podlega dyskusji, że osoba wykonująca zabieg ma wpływ na jego skuteczność oraz bezpieczeństwo. Z moich obserwacji wynika, że nie każdy powinien zabieg ten wykonywać. Brak regulacji prawnych i spór kompetencyjny, dotyczący prawa wykonywania zabiegu z wykorzystaniem igły – wykorzystują obie strony tego sporu. Lekarze najczęściej zatrudniają kosmetologów do wykonywania tego zabiegu, a kosmetolodzy, bardzo często bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, swobodnie wykonują iniekcje. Osoba, która w przyszłości planuje wykonywać zabiegi karboksyterapii, powinna być świadoma i mieć wiedzę z zakresu medycyny, bogate doświadczenie zawodowe, odpowiednie predyspozycje, a także chęć zdobywania wiedzy oraz nowych umiejętności. Jednym słowem, musi to być profesjonalista. Takie osoby, po przejściu szkolenia bądź kursu – radzą sobie doskonale.

|KW: To są wskazówki dla właścicieli gabinetów. A czym powinien kierować się klient, decydując się na taki zabieg? Większość z nich już wie, że nie tylko, a może raczej przede wszystkim, nie ceną.

|AS: Klient salonu nie ma łatwego życia. Trudno mu zweryfikować aparaturę, salon czy osobę, wykonującą zabieg. Często nie ma on odpowiedniej wiedzy, a swoje zdanie buduje w oparciu o wszechobecne reklamy. Na miejscu klienta wybierałbym salon, w którym znajduje się dobry sprzęt. Dla przypomnienia, dobry sprzęt powinien charakteryzować się pełną regulacją przepływu dwutlenku węgla (1-100 cc/min), mieć certyfikację medyczną, a także podgrzewanie gazu (obligatoryjnie). Nie korzystałbym z oferty salonu, w którym stosuje się tzw. urządzenia bez urządzenia – czyli np. samych pistoletów (bez urządzenia głównego), gdyż podają gaz niezmiennym, bardzo niewielkim przepływem, a więc ich skuteczność w przypadku zabiegów na cellulit czy rozstępy są dużo słabsze od profesjonalnych aparatów. Unikałbym miejsc, w których używa się najtańszego sprzętu, coś w rodzaju „grubszego długopisu”, do którego dwutlenek węgla można zakupić bezpośrednio w… hurtowni rowerowej. Wykwalifikowany personel to podstawa. Ważne jest zwrócenie uwagi na doświadczenie, certyfikat operatora i firmę, która go wystawiła. Duże, czy wyspecjalizowane instytucje szkoleniowe dbają o przestrzeganie zasad nadawania certyfikacji. Dlatego uzyskują go wyłącznie osoby odpowiednio przygotowane do pracy na sprzęcie.

|KW: A wady? Kobiety są w stanie wiele wycierpieć, żeby być piękną, ale czy musi tak boleć?

|AS: W przypadku zabiegu karboksyterapii ból jest pojęciem względnym. Teoretycznie, urządzenie z dobrym systemem podgrzewania dwutlenku węgla powinno aplikować gaz bez powodowania większego bólu. Niestety w praktyce wygląda to nieco inaczej i jest to związane m.in. z ludzką psychiką oraz nastawieniem do zabiegu. Podczas setek szkoleń i prezentacji zaobserwowałem zasadę, że największy ból odczuwają panie, które nastawione są na zabieg relaksacyjny. Co ciekawe, panie, które boją się zabiegu, igły i przede wszystkim bólu, bardzo dobrze znoszą zabieg, nierzadko bez odczuć bólowych. Dlatego moja odpowiedź nie może brzmieć inaczejtak musi boleć i boli bardzo :)

Przeczytaj również

Laser diodowy – najlepsze urządzenie do usuwania owłosienia
Wyposażenie salonu kosmetycznego – w jaki sprzęt kosmetyczny zainwestować?
Lumiscan – multispektralne badanie, obrazowanie i diagnostyka skóry – numer jeden w Polsce

komentarze: 7 Karboksyterapia. Odkrycie (nie)przełomowe

  1. Solange

    Cieszy mnie to, że są ludzie, którzy wykorzystują swoją wiedzę do pomocy innym, mniej doświadczonym. Dziękujemy za udostępnienie.

    Odpowiedz
  2. Wioletta spa Warszawa

    Artykuł (wywiad) bardzo ciekawy. Rzeczywiście, osoby które nie znają się na aparaturze – najczęściej wierzą reklamą, a te często wprowadzają Klientów w błąd.

    Więcej takich – mnie najbardziej interesuje temat laseroterapii do usuwania owłosienia.
    Tak na prawdę nie wiem dlaczego lightsheer, który kosztuje powyżej 200 000 zł jest dużo lepszy od innych…

    Odpowiedz
  3. Lily

    Mnie ten zabieg za bardzo nie bolał. Miałam zabiegi wykonywane na przepływie 80 cc/min.
    Czy taki przepływ jest odpowiedni ???

    Odpowiedz
  4. Joanna Jednorowska

    Artur Stosik z PCZK , to osoba z którą chcę rozmawiać. Osoba z pasją , OSOBA RZETELNA, ze znajomością tematu.
    Pełna pasji i oczekiwaniom nie boi się wychodzić KROK DO PRZODU na przeciw nowym technologiom . Taka osoba na RYNKU KOSMETYCZNYM wzbudza zaufanie,wykazuje się kompetencją , ale wie co klient oczekuje.

    Odpowiedz
  5. Kaja Beautixx

    Dla mnie karboksyterapia to dopiero nowość, ale już wiem, że będzie świetną inwestycją. Dual mc2 ma renomę, jest skazana na sukces, dlatego postanowiłam ją kupić. Dziękuję za profesjonalne, rzetelne i choć ciężko w to uwierzyć, obiektywne doradztwo.

    Odpowiedz

Zostaw komentarz