Blog dla kosmetologów

Uncategorized

Fakty i mity o sieciach salonów fotodepilacji

Podczas ostatniego szkolenia miałam przyjemność poznać przesympatyczną panią kosmetolog, która co nieco opowiedziała mi o swoim poprzednim miejscu pracy. Informacje okazały się na tyle ważne, iż postanowiłam je opisać chroniąc być może w ten sposób kogoś przed nieskutecznym zabiegiem, zmarnowaniem czasu i pieniędzy.

Trwała depilacja niechcianego owłosienia, stała się niezwykle popularną metodą w ciągu ostatniej dekady. Salonów kosmetycznych oferujących tego typu usługi powstało jak grzybów po deszczu.

Dzisiaj na celowniku są tzw. „sieciówki” fotodepilacji

Czym różnią się od niezrzeszonych gabinetów kosmetycznych i czy warto pokusić się na tanią (ale czy aby na pewno efektywną) depilację?

Bilbordy reklamowe sieci salonów kosmetycznych „karmią” nas hasłami w stylu „trwała depilacja laserowa”, „100% skuteczność depilacji” etc. wprowadzając tym samym klienta w błąd. Dlaczego? Ano dlatego, że po pierwsze urządzenia wykorzystywane w tego typu salonach to nie lasery medyczne, a jedynie aparaty świetlne o małej mocy, emitujące rozproszoną wiązkę o zróżnicowanej długości fali. Idąc tropem definicji, słowo “laser” oznacza monochromatyczne (skupione) promieniowanie laserowe, o bardzo małym rozproszeniu i określonej długości fali. Tak więc prawdziwy laser nie ma nic wspólnego z „laserem” oferowanym w sieciówkach.

Po drugie, żadna dostępna aparatura na świecie nie jest w stanie usunąć włosów w 100%. Badania kliniczne potwierdzają, iż technologia laserowa (dioda, rubin, aleksandryd, Nd:Yag) gwarantuje skuteczność na maksymalnym poziomie 98,9%, przy założeniu, iż nie występują czynniki zewnętrzne niezależne od urządzenia tj. wysoki fototyp skóry, przebyta antybiotykoterapia, zaburzenia hormonalne, choroby ogólnoustrojowe, hirsutyzm etc. Lasery Ipl czy E-light, bo o nich mowa, mogą jedynie nieznacznie zbliżyć się do tego pułapu, ponieważ ich „siła przerobowa” jest po prostu uboższa.

Kolejną istotną sprawą wpływającą na skuteczność terapii, jest serwis i konserwacja urządzenia. Bez względu, ile zainwestujemy w sprzęt, (10 czy 100 tys.), wymaga on czasowych przeglądów. Każdy model urządzenia posiada swą unikatową „żywotność” lamp lub emitera określoną przez producenta.

W przypadku laserów, ilość strzałów aktywnych biologicznie wykonanych z jednego emitera wynosi nawet do kilku milionów, co w konsekwencji daje możliwość pracy ciągłej przez parę lat. Lampy zainstalowane w IPL-ach niestety są bardziej ograniczone, i ich żywotność szacowana jest pomiędzy 10 a 500 tys. strzałów. Po wykorzystaniu limitu maksymalnego, taka lampa powinna być niezwłocznie wymieniona na nową. Co się stanie jeżeli właściciel salonu zaniedba tę kwestię? Skuteczność zabiegu spada praktycznie do 0, zaś ryzyko powikłań znacznie wzrasta. Oddawane strzały są „puste”, energia zaś często kumuluje się w tkance, co może spowodować oparzenie skóry. Pierwszym objawem zużytej lampy jest jej widoczne, czarne przepalenie na brzegach. Jeżeli coś takiego zauważymy, poprośmy obsługę o najaktualniejsze zaświadczenie z serwisu świadczące o sprawności urządzenia (wymienionych lampach).

Więcej o funkcjonowaniu gabinetów kosmetycznych, przeczytacie w drugiej części, którą możecie znaleźć tutaj.

Przeczytaj również

Laser diodowy – najlepsze urządzenie do usuwania owłosienia
Wyposażenie salonu kosmetycznego – w jaki sprzęt kosmetyczny zainwestować?
Lumiscan – multispektralne badanie, obrazowanie i diagnostyka skóry – numer jeden w Polsce

komentarze: 4 Fakty i mity o sieciach salonów fotodepilacji

  1. Gość

    Bardzo dobry pomysł na wpis! To co się czasem słyszy mocno przeraża. Może trochę z innej beczki, ale ja słyszałam o używaniu jednego dermarollera (z niewymienną głowicą) dla kilku klientek. O zgrozo! Piszcie dziewczyny o takich “kwiatkach” bo takie praktyki bardzo psują nam opinię.

    Odpowiedz
  2. K.F.

    Witam, mam do Pani pytanie. Czy urządzenia do użytku domowego IPL przyniosą jakiekolwiek efekty? Zastanawiałam się na zakupem takiego urządzenia do mobilnego gabinetu mobilnego. Proszę o Pani zdanie!

    Odpowiedz
    1. MAŁGORZATA ZIMAK - KOSMETOLOG SZKOLENIOWIEC, SPECJALISTA POLSKIEGO BLOGA KOSMETYCZNEGO

      Droga K.F.

      Takie urządzenie to po prostu “zabawka”, o bardzo słabej mocy i niewielkich parametrach. Kompletnie nie sprawdzi się w warunkach gabinetowych. Jest to swego rodzaju alternatywa dla depilatora, tylko do użytku domowego. Prowadząc gabinet, powinnaś pracować na urządzeniach sprawdzonych, bezpiecznych ale i…skutecznych. Za swoją pracę pobierasz pieniądze – gwarantując efekt i zadowolenie klienta. Na rynku jest wiele urządzeń niewielkich gabarytowo, dedykowanych właśnie kosmetyczkom mobilnym, ale jest też w nich POWER :-)

      Odpowiedz
  3. Ewa

    Pracowałam kilka lat w salonie fotodepilacji i wspomnień nie mam najlepszych.. Kwestia wymiany lampy to zasadnicza sprawa a niestety bardzo często jest obchodzona przez właścicieli na każdy możliwy sposób. Wszyscy kombinują jak tylko się da, aby nie wydać za dużo. Bo po co, skoro klientki przychodzą a biznes się kręci..? Przecież nikt nie zobaczy, że lampa nie była wymieniana. Ba, nikt nawet nie wpadnie na pomysł, że to trzeba robić. Więc obejdzie się bez zbędnego wydawania pieniędzy w błoto.. Niestety, tak myśli dużo właścicieli.. Czasami aż wstyd, że łączy nas ta sama branża.

    Odpowiedz

Zostaw komentarz